Słowo „powolność” wyzwala zazwyczaj negatywne skojarzenia. Są jednak momenty w naszym życiu, kiedy warto zwolnić. Wówczas hasło „slow” zyskuje na wartości, ponieważ dzięki zwolnieniu tempa życia zaczyna ono nabierać ciekawszego smaku.
Niektórzy z nas potrzebują żyć szybciej, inni z kolei preferują wolniejszy tryb życia. Osoby bardzo aktywne szukają coraz to nowych wyzwań, przechodzą z jednej czynności do drugiej. Ich organizmy pracują bez przerwy na pełnych obrotach. Mechanizm ich szybkości nie jest sam w sobie zły. Staje się jednak problemem, gdy od takiego stylu życia zaczynamy się uzależniać. Wówczas życie zaczyna nas męczyć. Po prostu nie umiemy wypoczywać.
Z kolei osoby żyjące wolniej narażone są na otaczający ich kult prędkości. Ten kontekst jest dla nich trudny. Zaczynają funkcjonować na zasadzie „powinienem taki być”, a nie „dobrze, że jestem taki, jaki jestem”. W rezultacie zaczynają żyć szybko i boją się, że zostaną z tyłu. Wówczas w ich życiu pojawiają się permanentne napięcia i frustracja.
Slow life to idea spowalniania życia i uważności na siebie oraz otaczający nas świat.
Świat wirtualny, szybkie tempo i natłok informacji sprawiają że nasza uwaga jest wciąż rozproszona. Wszystko to sprzyja temu, że łatwiej jest stać się człowiekiem goniącym od spotkania do spotkania, z miejsca na miejsce, odmierzając czas z zegarkiem w ręku, aniżeli zwolnić tempo i wsłuchać się w siebie. Ludzie przestają wzbudzać w sobie refleksję, ponieważ nie ma na nią czasu.
Gdy pędzimy coraz szybciej i robimy coraz więcej rzeczy naraz, to wszystko zaczyna się rozmywać. Przestajemy być uważni na siebie. Mija kolejny rok życia, a my zastanawiamy się, kiedy ten czas upłynął. Niektórzy zatracają się w tej gonitwie do tego stopnia, że ulegają wypaleniu zawodowemu, załamaniu lub chorobie. Ale czy warto? Czy tak musi być? Czy to jedyne i najlepsze wyjście? Na szczęście nie. Okazuje się, że w kulcie szybkości znaleziono antidotum na życie w ciągłej gonitwie i określono je mianem slow life, jako idea spowalniania życia i uważności na siebie oraz otaczający nas świat.
Istotą tej idei jest odnalezienie równowagi między szybkością a powolnością.
W filozofii tej nie chodzi o to żeby wyprowadzić się na wieś i uprawiać ekologiczną żywność oraz porzucić wszystkie dobra dzisiejszych czasów. Chociaż może to być jedna z opcji. Istotą tej idei jest odnalezienie równowagi między szybkością a powolnością. Slow life to bardziej stan umysłu. To, co możemy osiągnąć jeśli tylko zechcemy być uważni na siebie, swoje potrzeby, uczucia i pragnienia. W dzisiejszych czasach slow life wymaga treningu.
Kiedy zwalniamy w odpowiednich chwilach i koncentrujemy się na tym co tu i teraz, odkrywamy, że możemy robić wszystko dużo lepiej i że paradoksalnie jesteśmy bardziej efektywni.
Kiedy zwalniamy w odpowiednich chwilach i koncentrujemy się na tym co tu i teraz, odkrywamy, że możemy robić wszystko dużo lepiej i że paradoksalnie jesteśmy bardziej efektywni. Poza tym świadome spowolnienie rytmu działania powoduje, że nasze życie nabiera więcej barw i staje się bardziej intrygujące. Z kolei zdolność do świadomego zatrzymania się na jakiś czas umożliwia dostrzeżenie nowej perspektywy wobec spraw które nas martwią. Umiejętność nicnierobienia, rozkoszowania się chwilą bez wyrzutów sumienia, że marnuje się czas, jest natomiast podstawą dobrego odpoczynku. Warto doświadczyć wielu wymiarów slow life i wypróbować slow food, slow cinema, slow jogging czy też odwiedzić slow city.
Nurt slow pozwala świadomie i uważnie wyznaczać rytm własnego życia bez ograniczeń, fasad czy też odgrywania ról. Jednakże nie kwestionuje on szybkości i postępu. Internet, samoloty czy też smartfony bardzo usprawniły nam życie. Chodzi o to, by nie stać się niewolnikiem czasu i nie narzucać tempa rzeczom, które wymagają od nas pewnej powolności, uważności oraz refleksji. Jeśli próbujemy doświadczać życia nie tak szybko jak to możliwe, lecz tak dobrze jak to możliwe, to decydujemy się na powolność.
Slow life na próbę
Jeśli chcesz posmakować życia w rytmie slow i doświadczyć uważności, skorzystaj z poniższych propozycji:
- Zwolnij – im szybciej gonisz, tym mniej piękna widzisz wokół siebie. Skup się na najprostszych czynnościach i znajdź w nich radość.
- Ćwicz uważność – skup się na tym, co tu i teraz. Nie myśl o tym co było, nie wybiegaj też myślami do przodu. Skoncentruj się na teraźniejszości. Zwróć uwagę na swoje odczucia, emocje, sygnały płynące z ciała.
- Przełącz się na odczuwanie – delektuj się smakiem posiłków. Zatrzymaj się w parku – poczuj wielość zapachów, rozkoszuj się barwami przyrody, posłuchaj odgłosów natury, obserwuj, dotykaj, słuchaj i czuj. Pozwól zmysłom powrócić do życia.
- Zadbaj o relacje z ludźmi – rozmawiaj z nimi, słuchaj, bądź ich ciekawy, przebywaj z nimi blisko (nie wirtualnie), interesuj się nimi. Pamiętaj jednak, że dobre głębokie relacje to nie te narzucone przez konwenanse. Bezinteresowność w kontaktach jest bezcenna.
- Poświęcaj czas na swoje pasje – one sprawiają, że życie nabiera smaku, a ty jesteś bardziej szczęśliwy. Nie odkładaj ich na później. „Później” w tym wypadku często oznacza „nigdy”.
- Pozbądź się etykiet rozumianych jako poglądy – zrób doświadczenie i odrzuć swoje poglądy na jeden dzień. Nie szukaj przy tym prawdy. Jeśli przywiążesz się do etykiet/poglądów, one staną się twoim stereotypem a ty ich niewolnikiem, wówczas będziesz się bał, że je stracisz. Jeśli je odrzucisz, spojrzysz na pewne kwestie innym okiem i dzięki temu zrozumiesz, że każdy ma inne spojrzenie na życie.
- Żyj świadomie – odkrywaj to, co dla ciebie najcenniejsze w życiu. Zadbaj o to, aby stereotypy i przymus ciągłego podnoszenia poprzeczki nie przesłoniły ci tego.
Artykuł ukazał się w kwartalniku Na zdrowe życie!